Kilka dni temu usłyszałem pewną historię :
Do kościoła przyszedł człowiek, który zaczął się żarliwie modlić "Panie Boże, proszę pomóż mi. Muszę wygrać na loterii, proszę spraw by mi się udało". Minął tydzień a mężczyzna nie wygrał nawet grosza więc wrócił do kościoła, uklęknął i znów zaczął się modlić "Panie odnośnie tej loterii... Byłem miły dla żony, przestałem pić alkohol, pomogłem sąsiadowi. Zmieniłem się! Proszę, pomóż mi wygrać na loterii". Minął kolejny tydzień a mężczyzna nadal nie wygrał nawet złotówki, postanowił więc po raz kolejny pójść do kościoła i się pomodlić "Panie Boże, mam wrażenie że mnie nie słuchasz. Myślałem pozytywnie, stosowałem różne techniki afirmacji i wizualizacji. Zlituj się nade mną. Spraw abym wygrał!". Nagle kościół wypełnia się światłem któremu towarzyszy niebiańska muzyka. Po chwili odzywa się gruby męski głos "Synu! To Ty się nade mną zlituj i kup wreszcie ten los!".
Jedna chwila działania jest warta więcej niż tygodnie myślenia o nim. Wiele osób stosujących na co dzień wizualizację czy afirmacje, po pewnym czasie rezygnuje z Prawa Przyciągania, twierdząc że to jednak nie dla nich a cało to prawo nie działa. Wizualizują obrazy w których znajdują się w cudownych miejscach, otoczeni wspaniałymi ludźmi, mając na koncie miliony złotych. Spisują swoje cele, czytają kolejne książki, odbywają kolejne kursy, oglądają kolejne szkolenia video a efektów przyciągania jak nie było tak nie ma.
Dlaczego tak się dzieje? Często sam bieg jest głównym sensem biegania a meta to tylko dodatkowa przyjemność, kolejna satysfakcja z powodu dobiegnięcia do końca trasy. Jednak aby poczuć tą satysfakcje, musimy zacząć biegać. Tylko podczas biegu poznasz siłę swojego organizmu w momencie podbiegania pod górkę lub też siłę swojego charakteru gdy przyjdzie biegnąć Ci podczas oberwania chmury i gęsto padającego deszczu. To podczas biegu, dowiesz się jak omijać wyboje by nie skręcić sobie kostki. Czy tego wszystkiego doświadczysz siedząc? Odpowiedź jest prosta - Nie. To oczywiste, jednak powiem Ci coś co być może Cię zaskoczy... Tych wszystkich doświadczeń, nie przeżyjesz również na bieżni elektrycznej, która stoi w Twoim domu bądź siłowni.
We wcześniejszych wpisach na blogu, poruszałem między innymi temat dostrzegania szans. Jest on ściśle powiązany z rozpoczęciem działania. Gdy nie działasz to nie dostrzegasz pojawiających się szans. Dlaczego tak bardzo boimy się działania? Co nas blokuje? Niewątpliwie jest to strach przed porażką. Już jako dzieci w szkole podstawowej byliśmy nauczeni tego by bać się porażki. Gdy popełniłeś błąd na sprawdzianie, nauczyciel podkreślał go czerwonym długopisem. System ocen był skonstruowany w taki sposób, że każdy błąd był postrzegany jako porażka. Dlatego w dorosłym życiu większość z nas myśli o trudnościach jako o czymś strasznym, czymś co powoduje poczucie ogromnego stresu. Od czasów Twojej edukacji wiele się zmieniło... Dziś to Ty trzymasz czerwony długopis i decydujesz o tym co odbierasz jako swój błąd! Pomyśl, jak by wyglądało Twoje życie gdybyś zamiast słowa "porażka" czy "błąd" używał słowa ":lekcja"? A zamiast podkreślać błędy czerwonym długopisem, robił odpowiednie notatki?
Słyszałem historię prezesa firmy Colgate, który zaczynał swoją pracę w firmie Palmolive (Colgate to część koncernu Palmolive) jako akwizytor, który chodził po drogeriach i oferował tam towary firmy którą reprezentował. Człowiek ten miał fatalne wyniki, sprzedaż zupełnie mu nie szła i zagroziło mu nawet widmo zostania wyrzuconym z pracy. Jako, że miał na utrzymaniu rodzinę, zdecydował że nie może się poddać i postanowił zmienić taktykę swojego działania. Za każdym razem, gdy wychodził z drogerii której właściciel nie zakupił od niego nawet kostki mydła, wracał tam za 5 minut i pytał szefa drogerii z którym rozmawiał chwilę wcześniej, co zrobił nie tak, że ten nie zakupił od niego towaru wartego choćby 5 dolarów. Następnie spisywał usłyszaną opinię a wieczorami analizował wszystkie zebrane notatki i opracowywał nową strategię działania. Dzięki temu zaczął osiągać doskonałe wyniki w sprzedaży i z biegiem lat, dalej stosując system spisywania krytycznych opinii innych, piął się w górę po szczeblach zawodowych w firmie aż dotarł do stanowiska prezesa Colgate.
Ten człowiek po prostu zaczął działać a wszystkie "porażki" odbierał jako lekcje z których wyciągał odpowiednie wnioski. Traktował wszystkie niepowodzenia jako błogosławieństwa dzięki którym może stać się lepszym sprzedawcą i faktycznie mu się udało. Pomyśl ile razy widmo porażki powstrzymywało Ciebie przed działaniem? Ile razy obawiałeś się, że nie dasz rady lub Twoja niedoskonałość zostanie wyśmiana?
Przestań stać w miejscu, Twoje marzenia czekają abyś je zrealizował, po prostu zrób pierwszy krok, bez obaw, bez strachu. Jesteś autorem swojego życia, to Ty piszesz każdy swój dzień - zacznij to robić świadomie a efekty przerosną Twoje najśmielsze oczekiwania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)

0 komentarze :
Prześlij komentarz